Dogtrekking

o rasie » Jak pracować ze springerem » Dogtrekking

Chciałabym Wam przybliżyć tą formę spędzania czasu z naszymi psiakami. Dogtrekking to nic innego jak wędrówka z psem/psami. Nic trudnego prawda? Na początek musimy zaopatrzyć się w sprzęt – i to w sumie jedyny wydatek. Szelki, smycz z amortyzatorem i pas biodrowy. Ubieramy psa i wychodzimy! Możemy zwiedzać w ten sposób bliższe i dalsze okolice, jest to dużo wygodniejsze niż trzymanie smyczy w ręku.
 
Zwykle ciągnięcie psa na smyczy jest zjawiskiem niepożądanym, tu jest atutem a ewentualne szarpnięcia są amortyzowane smyczą i pasem biodrowym. Dzięki ciągnącemu pupilowi idziemy szybciej i jednocześnie mniej się męczymy. Chyba nie muszę mówić, że spaniele (i nie tylko) psami zaprzęgowymi nie są i ciągnięcie cały czas nie leży w ich naturze, ale możemy ich tego nauczyć (w końcu to mądre psiaki) z pomocą szkoleniowca.
 
Jak zacząć? Tak naprawdę oprócz sprzętu nic więcej nam nie potrzeba, przeciętny pies który wychodzi na dłuższy spacer (1-2h dziennie) a nie tylko na około bloku będzie w stanie przejść spokojnie 10-20km. Jeśli mamy wątpliwości czy faktycznie nasz czworonóg sobie poradzi, zaczynamy od krótszych dystansów budując powoli kondycję psa i naszą- tylko i wyłącznie od nas zależy ile przejdziemy.
 
My przede wszystkim chodzimy na górskie dogtrekkingi, więc tu dodatkowym utrudnieniem oprócz dystansu może być nachylenie terenu, na początek po prostu nie wybierajmy się na Babią czy Rysy tylko wybierajmy krótsze i mniej nachylone trasy (tu bardzo pomaga nam aplikacja mapa-turystyczna.pl lub mapy.cz jeśli wybieramy się za granicę). Dodatkowym ułatwieniem dla nas są kijki trekkingowe- z takim sprzętem włóczęga to sama przyjemność.
 
Jak sobie radzą nasze psy? Jak sami wiecie spaniele to psy myśliwskie, stworzone do całodziennego biegania po krzakach! Nasze nie wykazują objawów zmęczenia, do tej pory najdłuższy dystans jaki przeszliśmy to 25km w Karkonoszach, Mila po kolacji i 30min drzemce była gotowa na kolejne 25km ! W sierpniu 2019 roku przeszliśmy Szlak Orlich Gniazd (ok 160km), pokonując ok 20km dziennie, Echo dodatkowo niosła na plecach plecak z wodą, miskami i zabawkami i mam wrażenie, że mogły by tak żyć przez okrągły rok. Najwyżej znalazły się na ponad 2500 m n.p.m. i liczymy na zdobycie 3000. Myślę, że każdy zdrowy pies mający przeciętną (lub lepszą) kondycję da sobie radę na kilkunastu kilometrach! A jeśli się wkręcicie w to bardziej, czekają na Was zawody dogtrekkingowe.

Zaczynając trzeba pamiętać o najbardziej podstawowej rzeczy- wodzie dla psa! Odpowiedniej ilości wody! Jeśli chodzi o sprzęt z czystym sumieniem mogę polecić komplety dogtrekingowe polskich firm Sali.pl i 3RD-POLE .

Marta Pradid

 

Facebook